top of page
Szukaj

Ludzie i Grzyby - offline z Dawidem Zalesky

Przedstawiamy Wam kolejny wywiad w ramach cyklu: „Ludzie i Grzyby”, w którym niczym grzybnia stworzymy sieć połączeń między pozornie odległymi istotami, których obecność we Wszechświecie jest dla nas ważna, a które podzielają nasze pasje.


DAWID ZALESKY- SITE SPECIFIC DESIGNER, SCENOGRAF, TWÓRCA INTERDYSCYPLINARNY.

fot. Kuba Kamiński

Dawid wychował się we wsi Kieźliny na Warmii, obecnie mieszka w Warszawie. Pasjonat drzemek, twórca projektu Kei-Van Offline. Wspiera działania lokalne i marzy o miastach, w których ludzie działający w społecznościach wzajemnie się wspierają. Przewrotnie namawia byśmy przyznali, że w większości jesteśmy wieśniakami (mówiąc o Warszawie) i marzy o tym, by stolica stała się “zieloną wsią”.


“Czasem tęsknię za dzieciństwem, gdy potrafiłem się koncentrować, oddawać w pełni rzeczywistości, w której byłem. Dziś mieszkam w dużym mieście i mój kontakt z naturą bardzo się zaburzył, dlatego postanowiłem zająć się projektowaniem przestrzeni do Offline w Mieście oraz grzybami :) “


Natalia Ziętara: Jak się zaczęła Twoja przygoda z grzybami?


David Zalesky: Moja przygoda z grzybami zaczęła się już w dzieciństwie za sprawą moich rodziców, którzy są prawdziwymi grzybiarzami mieszkającymi na Warmii.


by: Dawid Zalesky

N: W jakie projekty (grzybowe i poza grzybowe) jesteś obecnie zaangażowany?


D: Aktualnie pracuje nad dwoma projektami:


Projekt przestrzeni ogrodowej z chatką samotnią, w której obok ogrodu i domku, będzie przestrzeń hodowli grzybów typu: reishi, boczniaki, nameko - w celach edukacyjnych i gastronomicznych.

Projekt POLYPORE, czyli zapachy polskiego lasu w postaci olejków eterycznych z dużym akcentem na olejek sosnowy + aplikator huba ceramiczna wykonana ręcznie, stworzona specjalnie do stosowania w przestrzeniach łazienkowych. :)


N: Co najbardziej inspiruje Cię w świecie grzybów?


D: Nieograniczone możliwości używania ich jako materiału i budulca. Bogactwo formy-totalne. Wielka tajemnica ich możliwości kulinarnych, ale też oddziaływania na ludzkie ciało.


N: O czym obecnie marzysz i do czego dążysz?


D: Marzę o grzybach, które uratują świat i kiedy nie śpię, staram się ewangelizować ludzi.


N: Czego Twoim zdaniem obecnie potrzeba najbardziej w dużych metropoliach takich jak Warszawa?


D: Myślę, że Warszawa powinna przestać myśleć tak bardzo indywidualistycznie i egoistycznie, a bardziej egalitarnie. Mam tu na myśli komunikację w postaci samochodów. Więcej swobody i zaakceptowania w nas samych, że w większości Warszawa składa się z ludzi pochodzących z małych miejscowości i wsi. Fajnie by było się przyznać, że jesteśmy wieśniakami i że miasto może być zieloną wsią. Ogrodem zamiast betonową przestrzenią.


N: Co w codziennym życiu jest dla Ciebie największym motywatorem?


D: (śmiech) Melancholia.


fot. Kuba Kamiński

N: Co było motywacją do stworzenia Kei-Van offline i jakie są Twoje wnioski z tego projektu?


D: Bardzo błaha przyczyna, czyli brak możliwości odbywania drzemki w przestrzeni Warszawy, ale, jak i innych miastach, ponieważ jestem wielkim fanem robienia drzemek :) Co do wniosków to to, że Polska i Polacy bardzo mało odpoczywają, nie potrafią tego robić i mają przed tym duży relatywistyczny lęk.


N: Kto inspiruje Cię do działania?


D: (śmiech) Mój pies PUPEK - bo muszę wychodzić z nim na spacer :)


N: Jeśli chodzi o Twoje doświadczenia z grzybami. Czy spotkałeś na swojej drodze nauczycieli? Jeśli tak, to czego się od nich nauczyłeś?


D: Myślę, że jestem jeszcze nadal adeptem w tej dziedzinie, ale mój mentor to niewątpliwie Jerzy Kozak. Mogę również powiedzieć, że imponują mi takie postacie jak: Paul Stamets, Philips Ross.


N: Wspieranie lokalności jest mi bardzo bliskie. Wiem, że Tobie również. Mógłbyś opowiedzieć coś więcej o Twojej wizji lokalnych małych (mikro) przedsiębiorstw?


D: Bardzo mnie interesuje tworzenie i wspieranie mikro działań lokalnych, ponieważ uważam, że mogą one liczyć na działanie, które ostatnio jest dla mnie ważne, czyli tworzenie społeczności i relacji. Silna społeczność pozytywnie wpływa na lokalność oraz na mieszkańców. Poza tym tworzy więzi i wsparcie, które w czasach dużej intensywności, lęków społecznych oraz kompulsywnych zachowań konsumenckich, może zrównoważyć nie tylko lokalną rzeczywistość, lecz również pozytywnie wpływać na cały region.


N: Jakiś czas temu rozmawialiśmy o projekcie budki, w której miałaby się znajdować hodowla grzybów. Jak posuwa się ten projekt?


D: Projekt jest na etapie konsultacji społecznych oraz poszukiwania partnerów. Pierwsze kroki stawiamy już teraz przy Wolskim Domu Kultury. Wdrażamy tam wstępny prototyp budki z grzybami. :)


N: Masz jakieś magiczne wspomnienie z dzieciństwa związane z grzybami?


D: (śmiech) Mam tylko takie :) Zawsze w dzieciństwie, gdy chodziłem na grzyby i wieczorami kładłem się spać, nie mogłem zasnąć właśnie z powodu grzybów. Gdy tylko zamykałem oczy, mój mózg wizualizował mi przeróżne miejsca w lesie, gdzie rosną dorodne grzyby.


fot. Kuba Kamiński

N: Czy w swoim zawodzie scenografa wykorzystałeś do tej pory tematykę grzybów? Jeśli tak, co to było?


D: Kilka lat temu w Warszawie poproszono mnie, aby coś zaproponować dla przestrzeni wokół Instytutu Teatralnego. Zrobiłem projekt grzybów o metrowej wielkości z tworzywa sztucznego, które miały za zadanie wieczorem świecić, natomiast po dotknięciu kapelusza przemówić ludzkim głosem. Projekt z przyczyn ekonomicznych nie przeszedł. Ja za to dalej planuję wejść do teatru z tematem grzybów i być może stworzyć spektakl. :)


N: Wiem, że slowlife to temat, który porusza Twoje serce. Jak łączysz w życiu prywatnym i zawodowym ideę życia SLOW?


D: Ujmę to w tak: jem 3 posiłki dziennie i staram się to celebrować. Celebruje też sen, chodzę wcześnie spać i wcześnie wstaję. Drzemka przynajmniej raz dziennie. Nie pracuję wieczorami. Dużo spotykam się z ciekawymi ludźmi i staram się sporo lenić. :)


N: Jaki jest twój ulubiony grzyb? Pod względem artystycznym (wygląd, forma) i pod względem kulinarnym.


D: Pod względem kulinarnym uwielbiam każdy grzyb. Z dzieciństwa miałem uwielbienie do gąski zielonej, ale ostatnio uwielbiam płachetkę zwyczajną zbieraną przez moich rodziców oraz trufle w oliwie :) Co do formy fascynuje mnie cordyceps oraz uszaki bzowe zwane Uchem Judasza. :)


N: Wiem, że szczerzysz wśród znajomych zamiłowanie do grzybów jadalnych i uważasz, że mogłyby one z łatwością zastąpić mięso. Jakie dokładnie grzyby polecasz jeśli chodzi o propagowanie grzybowego substytutu mięsa?


D: Myślę, że każdy grzyb ma dużo potencjału jako zastępnik mięsa. Jeśli miałbym polecać to oczywiście te hodowlane, czyli: nameko, soplówka czy maitake.


by: David Zalesky

N: Powiedz proszę coś więcej o Twoim projekcie POLYPORE.


D: PolyPore, to zapachy do małych wnętrz, w całości oparte na naturalnych olejkach eterycznych, w których wyczuwalny jest aromat polskiej sosny. W zestawie z ceramiczną hubą, którą można zawiesić na ścianie, pobudza nie tylko zmysły, ale również wrażenia estetyczne. Huba jest grzybem nadrzewnym z grupy polypore, do użytku wewnętrznego-nasiąka materią lasu i oddaje ją w formie zapachu. Specjalnie na potrzeby PolyPore zaprojektowana została limitowana forma. Ceramiczne huby wykonuje Paweł Samselski, a w ofercie dostępne są aż trzy wersje kolorystyczne.


N: Osobą, która zainspirowała nas do projektu MYCOHOOD jest Paul Stamets, którego wykład jakiś czas temu przesłałam i Tobie. Wiem już, że w pełni się z nim zgadzasz, że grzyby mogą uratować świat ? Jeśli tak, to w jaki sposób?


D: Myślę i wierzę, że się tak stanie :) A w jaki sposób to się jeszcze okaże. Na razie jest duża szansa, że zmienią oblicze plastiku i materiałów budowlanych oraz być może stali.


Bardzo dziękuję za rozmowę!

2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page